niedziela, 28 lipca 2013

Amen!

Światowe Dni Młodzieży zakończone - następne w Krakowie!

Dlaczego aż cztery dni nie było żadnego wpisu? Ponieważ tak wiele się działo. M. In. Droga Krzyżowa na Copacabanie, wigilia i czuwanie z Ojcem Świętym...

Światowe Dni Młodzieży są niezwykłym świętem wiary. Wszyscy razem gromadzimy się wokół Jezusa razem z Ojcem Świętym.

Dlaczego przeżywane są zawsze w innym miejscu? Aby pokazać młodym ludziom jak przeżywana jest wiara w różnych częściach świata.

Niekiedy szokuje nas muzyka (na którą zgodę wyraził Episkopat Brazylii i zaakceptował sam Papież), misterium Drogi Krzyżowej przeżywanej jako widowisko, Eucharystia angażująca całego człowieka.

Bez infantylizmu.

Z rzeczy przyziemnych - dzisiaj królowało słówko "change". Każdy z każdym zamieniał się na wszystko. Szczególnie w cenie po Mszy św. były gadżety z Polski - wszyscy wiemy dlaczego :)

Dzisiaj spędzamy wieczór z naszymi rodzinami, a jutro z samego rana, po Eucharystii, ruszamy na Corcovado :)


środa, 24 lipca 2013

Pierwszy dzień

Pierwszy pełen wrażeń dzień w Rio za nami.

Widzieliśmy dwa piękne kościoły, pojeździliśmy metrem - żyjemy, chociaż nie było łatwo :)

Uroczystość otwarcia - genialna.

Przepraszamy, że informacje są tak chaotyczne, ale od samego rana do nocy jesteśmy w mieście i nie nosimy sprzętu przy sobie, a wieczorem jest już ciężko.

Dzisiaj wracamy wcześniej, więc może coś się uda.

Wszyscy zdrowi i mamy się dobrze.

Do następnego wpisu!

wtorek, 23 lipca 2013

Rio

Cały dzień podróży i jesteśmy w Rio. Mieszkamy w rodzinach. Zadowoleni.

Sił na pisanie brak :) 

Jutro o 8:00 Msza Św. w parafii i ruszamy na Copacabane.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Mało czasu :)

Przepraszam, że tak długo nie było żadnej informacji, ale wiele się dzieje :)

Właśnie kończy się fiesta pożegnalna, ze łzami w oczach (naprawdę!) żegnamy sie z parafią w Itaipu.

Jutro rozpoczyna się trzeci etap naszej podróży - Rio de Janeiro. Wiemy już, że będziemy mieszkali u rodzin.

Ale jeszcze kilka słów o Niteroi.

Wczoraj i dzisiaj rano przeżywaliśmy dzień i poranek z rodzinami.

Czas bardzo ciekawy, wspólny, uroczysty obiad, niektórzy zwiedzali Rio... Dla wielu z nas rodziny, które nas gościły stały się naprawdę jak rodziny.

Ponieważ trwa fiesta jak na ten moment tyle :) jutro rano obszerniejszy wpis :)

P.s. Oczywiście naszego czasu.

piątek, 19 lipca 2013

Solodarność

Najpierw o tym co wczoraj.

Po obiedzie pojechaliśmy do fortu Santa Cruz. Czynnej jednostki wojskowej, poołożonej u wejścia do zatoki, nad którą leży Rio de Janeiro.

Po pierwsze - droga. Autokar ledwo mieszczący sie na wąskiej drodze - z jednej strony skała, z drugiej ocean. A w środku autokaru my. Wrażenie bezcenne.

I co się działo po wjeździe do fortu? Grupa 80 obcokrajowców chodziła sobie po jednostce. Żołnierze przywitali nas w wyjściowym... dresie :) . Tak, tak, w dresie. Bo jakby mundur się ubrudził to byłby problem - mają jeden.

Oprócz tego oczywiście mogliśmy robić zdjęcia ile wlezie, a przy wejściu każdy dostał gustowną parasoleczkę od słońca ("brazylijska parasolka bojowa o zastosowaniu zaczepno - obronnym").

Sam fort i jego usytuowanie robi niesamowite wrażenie!

A dzisiaj zajmujemy się poznawaniem historii Brazylii oraz poznawaniem na czym polegają słynne nierówności społeczne, o których tak często mówi papież Franciszek. Niesamowite, że w XXI wieku społeczeństwo może tak przedzownie funkcjonować i to systemowo. Słuchamy o tym, jak Kościół angażuje się w walkę z nierównością. 

czwartek, 18 lipca 2013

Duchowość


Ktoś, kto czyta wpisy może mieć wrażenie, że Światowe Dni Młodzieży to tylko zabawa, zwiedzanie, plaża. Nic bardziej mylnego!

Każdego dnia gromadzimy się na wspólnej modlitwie, na Eucharystii, spotkaniach ewangelizacyjnych.

Wczoraj mieliśmy okazję posłuchać ks. Czesława - Pioniera misji pallotyńskich w Brazylii, wziąć udział w przedstawieniu o Matce Bożej z Aparecida (każdy z nas dostał breloczek z Jej wizerunkiem).


Dzisiaj cały dzień poświęcony jest duchowości. Przeżyliśmy niesamowitą Drogę Krzyżową - w formie misterium, adorację Najświętszego Sakramentu, Eucharystię.

Modlimy się i jesteśmy cały czas z Brazylijczykami, doświadczamy wielkiej serdeczności.

(Zdjęcia umieścimy za kilka godzin)


I jeszcze kilka słówmomtutejszym jedzeniu. Po pierwsze jest super, po drugie jest go baaaardzo dużo. Przystawki, przekąski, napoje, owoce, desery, ciasta.... Z pewnością nikt nie jest głodny! Niektorzy mieli okazję jeść pizzę o bardzo nietypowym smaku (z truskawkami i czekoladą, bananami). Podobno bardzo dobra (może my wyprodukujemy lody octowe o smaku pieprzowym? :).

Z owoców najpopularniejsze są: banany, papaja, marakuja, pomarańcze.

W grupie humory w dalszym ciągu dopisują, wczoraj na plaży jakimś cudem nikt się nie poparzył.

Pozdrawiamy serdecznie wszystkich czytelników i prosimy o modlitwę!

P. S. Dużo to kosztuje, ale staram się pisać z polskimi znakami :)








środa, 17 lipca 2013

Plażing

Kolejny dzień pobytu w Itaipu mija nam bardzo szybko.

Tematem dzisiejszego dnia jest kultura. Rano bylismy na plazy (przypominam, ze tutaj jest zima, a wiec bylo ok 30 stopni :). Ale oprocz plazowania mielismy okazje pomogac w wyziganiu na brzeg sieci z rybami i zolwiami morskim (zolwie oddalismy oceanowi). Ryby zostaly przy nas wypatroszone i usmazone. I oczywiscie je zjedlismy.

Oprocz tego byla okazja do poglasakania zolwia morskiego po pletwie, lezenia bykiem na plazy etc. A tomwszystkomz widokiem na Copacabane etc.

Jestesmy przyjmowani przez wszystkich niezwykle serdecznie. Wczoraj przez caly dzien towarzyszyl nam caly zastepmprzewodnikow turystycznych i... strazy miejskiej! (Okazuje sie, ze sa miejsca na swiecie, gdzie straz miejska sluzy domczefos wiecej niz wypisania mandatow :). Wszyscy dbaja o to, zeby przypadkiem nic nikomu sie nie stalo.

Oprocz tego oczywiscie wspolnie sie modlimy, przezywamy Eucharystie w dwoch jezykach... Swiadectwo wiary mlodych Brazylijczykow jest niesamowite.

Gdyby tak dobrze sie rozejrzec, pewnie na jednego pielgrzyma przypada 10 wolontariuszy!

A to kilka zdjec z facebooka tutejszego wikariusza, pe Juliana :)














wtorek, 16 lipca 2013

Niteroi

Itaipu

Wczoraj, bardzo poznym wieczorem dojechalismy do parafii, gdzie spedzimy nasz Tydzien Misyjny.

Korzystamy z goscinnosci ks. Kazimierza Paca SAC, ktory tutaj pelni rozliczne obowiazki: jest proboszczem, wikariuszem biskupim Wikariatu Oceanico, jest odpowiedzialny za biuro  PALLOTTITOUR (organizuje nam cala trase turystyczna). Tak wiec kiedy wypowiadamy Jego imie, stajemy na bacznosc :)

Mlodziez brazylisjka przywitala nas spiewem i tancem. Odpowiedzielismy tym samym (tylt ze przez sen, poniewaz wczoraj 12 godzin bylismy w podrozy). Zmoczyl nas rowniez niesamowicie deszcz, ale zyjemy.

Poniewaz do parafii pierwotnie mialo przyjechac 1200 osob, a przyjechalo 80, w zwiazku  z czym rodziny w zasadzie rozerwaly nas, pielgrzymow :)

Niektorzy obawiali sie, w jaki sposob beda komunikowali sie z gospodarzami, ale przy pomocy rak, nog i obrazkow mozna wszystko :)

Wtorek spedzamy pod znakiem zwiedzania okolicy, chodzac po gorach, plazy (tak tak, wszystko w jednym miejscu) oraz jedzac. 

Jedyna rzecza, ktora nam nieco dokucza to ugryzienia przez Latajace Niewiadomoco, ale da sie przezyc (o ile ktos sie nie dodrapie do kosci :p ). Chyba najlepiej bedzie, jesli co nas ugryzie, to mu oddamy.

P. S. Za oknem skacza malpy i lataja papugi, widok na ocean i Copacabane, Glowe Cukru, Chrystusa...

A to zalegle zdjecie ze sklepu w Foz do Iguazu:


niedziela, 14 lipca 2013

Missiones

ÓDzisiaj mielismy okazje odwiedzic miejsce, ktore wielu z nas dobrze kojarzy - misje Jezuickie na pograniczu Brazylii, Argentyny i Paragwaju. Miejsce, gdzie wielu indian poznawalo Jezusa dzieki ofiarnej pracy misjonarzy.











Oprocz tego odwiedzilismy miejscowosc o znajomo brzmiacej nazwie Wanda, gdzie mieszkaja potomkowie polskich emigrantow z okresu miedzywojennego. Mimo uplywu czasu wielu znich wciaz mowi dobrze w jezyku ojczystym.

A co sie dzieje w grupie? Humory dopisuja, chociaz wszyscy jestesmy nieco zmeczeni. Doswiadczylismy dzisiaj urokow granicy Brazylia - Argentyna, gdzie czekalismy prawie godzine.

Wciaz oczekujemy na walizke jednej z naszych uczestniczek (walizka postanowila nie leciec prosto z Portugalii do Sao Paulo, ale zrobic sobie postoj w Lizbonie :). Mamy nadzieje, ze jutro juz zdecyduje sie do nas wrocic.

W dniu jutrzejszym wezmiemy udzial w parafialnej Mszy sw. - proboszcz jak naz zobaczy z oewnoscia sie ucieszy. Dzisiaj mielismy okazje sprawowac Eucharystie na terenienArgentyńy, niedaleko misji.

Niestety Argentyna nas troszke zmoczyla, ale nie dajemy sie.

Do nastepnego wpisu!

(Zdjecia autorstwa ks. Rafala)


sobota, 13 lipca 2013

Pozdrowienia

Tak wygladaly wczoraj wodospady Iguazu:

I tutaj pojawiaja sie male problemu technicze.

Pracujemy nad tym, a za chwile jedziemy do Argentyny - bedziemy zwiedzali dawne misje jezuickie.

( w tym miejscu pozdrawiamy Ppaieza Franciszka :) )

Jesli ma ktos pomysl jak przy pomocy tabletu wstawic film na bloga, bedziemy wdzieczni :)









wtorek, 9 lipca 2013

W wakacje blog zamienia sie w bloga :)

Na Facebook'u zadalem pytanie, czy prowadzic bloga ze SDM w Eio czy nie? Odpowiedz byla, ze tak. A wiec, poczytajcie...

W Brazylii jestem od wczoraj, na razie sam. Reszta grupyndolatuje w czwartek z samego rana. Z lotniska w Sao Paulo ruszymy do miejscowosci Foz do Iguazu. Ale zanim o wodospadach, kilka slow o tym gdzie i po co jestem.

Parafia Sw. Sebastiana w Itaipu - pieknie polozona nad oceanem, z okien widac Corcovado, Copacabane, plaze... Tutaj wlasnie, w tej parafii spedzimy Tydzien Misyjny, korzystajac z goscinnosci polskich Pallotynow.

Dzisiaj mialem okazje zjesc w zasadzie pierwszy brazylijski posilek, z czego jedyna czescia, ktora potrafie nazwac byly tak jakby zrazy (ale tez nie od konca). Jak wodac zyje (i bardzo mi smakowalo).

Wczoraj, kiedy ladowalem w Rio okazalo sie ze zlodzieje ukradli swiatlo. Dzisiaj oddali. Nie spodziewalem sie, ze o godzinie 18.00 bedzie juz ciemno. No i teraz (18.30) znowu jest ciemno. Podobno do rana.

Dzieki ks. Jackowi zwiedzilem z okien samochodu okolice Itaipu. Bylem pod wrazeniem widokow i drog (Polskie drogi nie sa jednak az takie zle).

Jezyk Portugalki jest tak urzekajacy i piekny, ze slucham go z otwartymi ustami nic nie pomujac...

Do jutra :)

Dzisiaj jest malo smiesznie,ale to dlategomze gruoa przylata dopiero  pojutrze za wiadomo, ze w grupie razniej :)

Do jutra!